piątek, 30 grudnia 2016

Miasto Utrwalone.AKT14









             Postanowilem opowiedziec cos na zasadzie... co by bylo gdyby.. i wyszla historyjka z szatanem w jedenej z rol.Sama kwestia wynalezienia urzadzenia nagrywajacego obraz jest ciekawa sama w sobie.Dlaczego nie wczesniej?Na przyklad sto lat wczesniej niz 1895 rok,ktory uznaje sie za moment wynalenienia filmu.Zobaczylibysmy archiwalne filmy z kampanii Napoleonskiej, bylibysmy swiadkami jak Fryderyk Chopin wykonuje jeden ze swoich slawnych fortepianowych utworow czy zobaczylibysmy dokumentalne zdjecia z wojny domowej w Ameryce.Ale to nie wszystko,bo karty historii sa pelne wydarzen wartych zobaczenia w ruchu.
             Moje krotkie opowiadanie traktuje takze o miescie Breslau.Sam z checia zobaczylbym moment ,w ktorym zolnierze Napoleonscy rozbieraja mury obronne Breslau,powstajace krok po kroku nowe budynki,ktorych juz nie ma we Wroclawiu lub po prostu zwyklych ludzi na ulicach, posrod swych codziennych obowiazkow.
             Ale mozna by gdybac i gdybac, bo gdyby z drugiej strony moment wynalezienia filmu nastapil w 100 lat po pamietnej dacie, i choc dziwnie to zabrzmi,ale rok 1985 bylby ta data.Nie zobaczylibysmy dokumentow wojennych z lat 1914-1945,ruchow Solidarnosciowych w Polsce czy pierwszych krokow czlowieka na ksiezycu.Zapewne byloby czego zalowac.

niedziela, 30 października 2016

do AKTu nr 14

w nowym numerze magazynu AKT bedzie cos sie dzialo w miescie Breslau oraz odpowiemy na pytanie dlaczego wynalazek zapisywania obrazu nie powstal wczesniej niz ok.1895 roku,choc mogl.

poniedziałek, 24 października 2016

UWAGA!swierzo malowane.



"Bez polskich znakow" czyli teksty na bezdrozach.

Przystanek.Jest juz ciemno dobre pol godziny.Stoje nerowo i czekam na ten cholerny autobus co mnie zawiezie do domu.Coraz chlodniej, pare osob doszlo i czeka ze mna.Dziela ze mna moj  los piechura.Troche dalej taksowkarz przewrocil strone gazety rzucil oglednie okiem na nas-sieroty pod wiata zajezdni w Chelmsford.W kaciku ust zauwazam lekki grymas dumy w ulamku sekundy oznajmiajacy:a ja jestem tu.Rezprezentujemy dwa rozne swiaty,frajerzy.Kicham.Ktos rzucil,ze nie przyjedzie bo sie popsul po drodze.Zakladam kaptur na glowe.Jakas dziewczyna nieodrywa wzroku od ipoda,ktory jest teraz jej calym swiatem.Pewnie,ze lepszy niz ten zasrany jesienny wieczor.Teraz wybrala tamten ,bo jest obrazona na kolory tego rzeczywistego swiata.Bedziesz jednak musiala wrocic wkrotce do nas kochana.Jest w tym wymiarze jeszcze cos do zrobienia.Na przyklad codzienne troski i zmartwienia.Generacja ipadow ,jasna cholera,mrucze pod nosem,ale przynajmniej biodra ma niezle.Mozna popatrzec.Odwracam wzrok, bo kilkoro dzieciakow o sniadych twarzach  zaczyna grac pusta puszka po budweiserze. Pograzeni w radosci zabawy  nie zwracaja uwagi na reszte czekajacych czy aby maja ochote patrzec na te wyglupy czy nie.Wybita pilka odbija sie komus od nogi.Jakas kobieta wychodzi marketu.Okazuje sie,ze ich matka.Krzyczy na nich w niezrozumialym jezyku pewnie aby ich uspokoic.Takze w niezroumialym jezyku dla nich samych,bo nie zwracaja uwagi na matczyne przywolanie do porzadku.Kilkoro wyrostkow wychodzi z ciemnej uliczki ciagnac za soba zapach trawy,szlugow i szybkiego numerka.O dziwo nie ma miedzy nimi zadnej dziewczyny.Zaczepiaja starsza kobiete.Podchodze z pospolitym ej,ej ,ale sam mam pelne gacie ze strachu.Maja noz i oby tylko,bo z klamka byloby trudniej.Co mi tam.Dostaje w gebe ,a szajka znika gdzies w ciemnosci uliczek usianych wokol dworca.Starsza kobieta z wyrazem twarzy matki,ktora syn obronil przed razami bezwzglednego ojca kladzie mi chustke na brzuchu.Leze pod murkiem w pozycji boksera,ktory padl po pierwszej rundzie ,ale wszyscy wiedza ,ze wstane i walka bedzie trwac dalej.Walka z zyciem.Publika patrzy dyskretnie na mnie.Siadam na murku z przylozona do krwawiacego nosa chusteczka.Mily z ciebie chlopiec ,rzuca mi jakby na dowidzenia,bo w podkokach radosci pedzi za chwile do autobusu,ktory wlasnie zajechal. Nie moj.Znika,a ja siedze.Boahater.Za chwile ramie podaje mi jakis facet,ktory wylonil sie gdzies z boku.To kierowca autobusu.Poznaje go.Jezdzi na mojej trasie,wiec i pewnie juz gdzies za rogiem warczy silnik autobusu.Matka z chusta na glowie probuje uspokoic irytujaco wrzeszczacych gowniarzy,ale zdaje sie,ze jest to rytual,ktory musi sie dziac w kazdej chwili dnia i nigdy nie przyniesc pozadanego rezultatu.Zaraz bede w domu,choc mam w glowie prosbe do losu,aby ta lobuzerska ferajna pojechala inna linia.To tylko pol godziny drogi,ale z nimi to jak rok odsiadki w wojsku.Kierowca otwiera drzwi i zaczyna sprzedawac bilety.Kobieta z chusta na glowie spoglada na mnie czule.Widziala boahatera dzisiejszego wieczoru, Don Kichota.Dzieciaki wrzeszcza jeszcze glosniej ,bo kazdy chce siedziec przy oknie.Kobieta klania mi sie,a ja juz wiem,ze zmierza ku tej samej kolejce co ja.Bedzie nam sie milo razem jechalo,ale to ja siedze przy oknie do jasnej cholery.       
Chelmsford, 2015r.                 

"Bez polskich znakow" czyli teksty na bezdrozach.

  Kupilem plotno malarza,ktory ma byc w przyszlosci znany ,choc jeszcze nie jest.Nalegal ,abym wzial je jako prezent.Taki podarunek artysty dla artysty.Nalegalem jednak,aby dac mu za nie dziesiec funtow. Pozostali pukali sie w glowe czemu chce zaplacic za cos co moge miec za darmo.Ja z kolei zapytalem ich ile byl wart  ten obraz nim zaplacilem za niego?Oni,ze:chyba niewiele(pesymisci),a ja na to,ze teraz jest warte dziesiec funtow.Obraz dzieki mnie nabral wartosci ,a i nawet milej sie na niego spoglada wiszacego na scianie.
 Southend-on-Sea, Anglia, 2014r.

sobota, 22 października 2016

ze szkicownika...

Nieraz ponosi mnie wyobraznia i rysuje cos co mogloby byc tematem jakiegos komiksu.Podroz,ukryty skarb,moze osadzone w czasach sredniowiecza z rycerzami ,smokami,lochami i czarownikami cos a la wladca pierscieni....Takie miejsce kryje w sobie jakis spokoj  zdala od zgielku  i  halasu skupisk ludzkich,bazarow,targow i zatloczonych ulic gdzie wszyscy chca znalezc jakis skarb dla siebie,ktory i tak wyladuje zakurzony na polce.Kazdy ma inna definicje skarbu,ktory ceni.Mnie fascynowal zawsze ten ,ktoremu towarzyszyla historia.Ktos z kims bil sie o niego.Ten przez wieki przechodzil z rak do rak zeby wreszcie bezpiecznie znalezc sie zapomniany gdzies w lochu,piwnicy, lub pieczarze...a miejsce jego istnienia zaznaczone jest na starej mapie,ktora ktos skrzetnie ukryl na strychu w etruskiej wazie,posrod kurzu i ciszy:)



ze szkicownika...

Idac od gory strony w dol...Nigdy nie bylem u wrozki, bylo mi zimno, bylem dzieckiem, wspominam, bujam w oblokach.Lodz,Polska(10.2016r.)

ze szkicownika...

Pomysly na rysunek powstaja niekiedy pod wplywem emocji np.wtedy kiedy czekasz na winde i spieszysz sie,a jej nie ma.Nie naleze do ludzi cierpliwych stad te dwie skrajnosci.Facet przy windzie i ten ,ktory na nic nie czeka,nigdzie sie nie spieszy i zawsze ma wszystko w dupie.Narysowalem chyba w Bari,na poludniu Wloch.

ze szkicownika

Chyba tylko raz bieglem na zbity leb na lotnisko,bo sie okazalo,ze istnieje zagrozenie,ze moge sie spoznic na lot.Zawsze jestem wczesniej....2 godziny wczesniej.Tutaj zdaje sie,ze lecialem gdzies do Wloch.

ze szkicownika

Staram sie,aby zawsze miec pod reka cos na czym moglbym rysowac.Nieraz zdarza sie,ze musi wystarczyc stary bilet autobusowy poniewaz szkicownik zostal na biurku w domu.Tu pare szkicow z Colchester.

czwartek, 24 marca 2016

Okladka ksiazki.2013rok

Bardzo oszczedny w swej prostocie projekt okladki ksiazki.To zdaje sie byl konkurs na projekt okladki,ale zdaje sie nigdy go nie wyslalem.Zapewne w natloku innych zadan zapomnialem o nim ,a szkoda dlatego,ze zwykle lubuje sie w detalach,a tu ich nie ma.Nie jest latwo oprzec sie pokusie nie dodawania szczegolow ,elementow ilustracji jesli preferuje sie wiele obiektow naraz.

Plakat promujacy wydarzenie kulturalne.Marzec 2015

Zostalem zaproszony przez Basie Bielecka ze Studia TRIBEKK do wspolpracy przy projekcie stworzenia plakatu promujacego wydarzenie kulturalne.Pare slow odnosnie tego wydarzenia z popularnego portalu spolecznosciowego:
 Angelika Szopa i Anna Woźniak, członkinie Pracowni Badań Kulturowej Tożsamości Płci w Literaturze i Kulturze zorganizowały pokaz filmu, poprowadzą również dyskusję po projekcji.
Zapraszam wszystkich na pokaz nagradzanego filmu "Mów mi Marianna", który niedawno miał polską premierę (2015) do sali 208 W IFA UWr ul. Kuźnicza 22.
Polecam zdolnego artystę, z którym miałam możliwość współpracować przy rożnych projektach-Krzysztof Otorowski ze studia 17/1 , tworzący na terenie Wielkiej Brytanii.
Nową realizacją jest plakat promujący wydarzenie w ramach Center for Gender Studies- University of Wroclaw.

poniedziałek, 14 marca 2016

Tygodnik "Z zycia wziete"(2009-11)













Moja dwuletnia wspolpraca z magazynem "Z zycia wziete"gdzie publikowalem swoje rysunki satyryczne.Z perspektywy czasu wiele wymagaloby dopracowania pod wieloma wzgledami.Moze dzis bardziej dopracowalbym charakterystyke postaci i odjal wiele detali.Czasem zbyt wiele nie znaczy lepiej.W prostocie jest sila,a detal potrafi wszystko skomplikowac.Niemniej wazne,ze ktos sie usmiechnal,albo mial choc grymas usmiechu na twarzy po spojrzeniu na rysunki.To jest najwazniejsze.

niedziela, 13 marca 2016

UWAGA!swierzo malowane.

Praca wziela udzial w wystawie prac w Maldon

ilustracje w "Metrze".2010 rok






Jakos w 2010 roku przeszla przez kraj awantura odnosnie sciagania z internetu dopiero co wypuszczonych albumow muzycznych i generalnie piracenia przez co jeden z wykonawcow wszczal lament poniewaz stracil na tym sporo pieniedzy..Tygodnik "Metro" oglosil konkurs na rysunek satyryczny odnosnie tego wydarzenia. Celem bylo zachecanie do kupna plyt ,a nie ich pobierania z sieci.O to pare moich rysunkow ,ktore ukazaly sie wtedy w "Metrze".

ilustracje w "Komentarzu".2009 rok.



kilka lat temu otrzymalem zlecenie narysowania okladki do Lodzkiego kwartalnika "Komentarz".Dokladnie 2009 rok.