środa, 6 maja 2020

KRZYK.kadr z komiksu.(AKT24)

KRZYK (2020)

Bez polskich znakow czyli teksty na bezdrozach. LAWECZKA

Widok z jednej perspektywy nie daje pelnego obrazu rzeczywistosci, ktora mamy przed soba.Niby banal,ale prawdziwy.Nieraz latami trwamy w czyms bezsensownym tylko dlatego,ze nam wygodnie.Napawamy sie widokiem, ktory mamy z okna:bezpiecznym, bo go znamy i tym samym nie odczuwamy leku.Boimy sie wyjsc dalej,bo nie wiemy co nas spotka.Zaraz nasz umysl projektuje czarne scenariusze:A co jesli ruszymy sie z miejsca i spotka nas cos zlego?To juz lepiej siedziec w miejscu, w ktorym jestesmy.
    Przypomina to troche sytuacje, w ktorej ktos przez wiele lat zasiedzialy w jednej firmie, ktorej nienawidzi nie jest w stanie sam z niej odejsc,bo zmusiloby go to do poniesienia konsekwencji wlasnego czynu, ktory moglby okazac sie dla niego zgubny tzn.bezrobocie,bieda.Czeka on wiec na moment,aby ktos podjal ta decyzje za niego, nieraz latami.Juz lepiej zostac zwolnionym niz samemu odejsc.Lepiej,ze ktos podejmie za nas decyzje.Wtedy jestesmy kwita z samym soba,a za dalsze konsekwencje mozemy winic pracodawce, ktory podjal decyzje o zwolnieniu.Grunt,aby nasze wewnetrzne "ja" bylo nienaruszone, czyste.
Podobnie znow,gdy siedzimy na lawce w parku.Jest zacieniona, wiec rozgladamy sie za taka, na ktora pada slonce,by ja zajac. Przeciez w sloncu milej sie siedzi.Z punktu, w ktorym siedzimy widac ich kilka,ale wszystkie sa zajete.Wystarczy jednak wstac z naszej "wygodnej" lawki i pojsc nieco dalej, poszerzyc perspektywe.Idac kilka krokow dalej, wychodzac ze strefy komfortu, dostrzegamy wiecej lawek, ktore byly niewidoczne z miejsca, na ktorym uprzednio siedzielismy.
  To sie tyczy wielu kwestii z naszego zycia.
Tkwimy latami w zawodzie slaboplatnym lub ktorego po prostu niecierpimy.Siedzimy tam,bo poznalismy otoczenie i wszelkie mechanizmy z nim zwiazane.Mowiac prosciej:widok z okna jest bezpieczny i nie wprawia nas w niepokoj.
   Bardzo chcielibysmy cos zmienic,ale jednoczesnie mamy swiadomosc,ze nowa praca, nowe miejsce, nowy punkt widokowy to nowe wyzwania, ktorych boimy sie podjac.Nowa praca, srodowisko i jego "uczenie sie" to przeciez swiadomosc popelnienia bledow.Nikt z nas nie chce ich robic, wiec zostaje na starych "smieciach".Nie jest latwo otworzyc sie na nowe mozliwosci,ale jesli tego nie zrobimy nigdy nie dowiemy sie czy "nowa"perspektywa przedstawia dla nas piekniejszy widok z okna czy moze nie.Innymi slowy:od nas zalezy czy postaramy sie dla siebie o widok na bajeczny, rajski ogrod czy dalej bedziemy narzekac na smrod szamba, w ktorym siedzimy az po uszy.
Mnie udalo sie przemoc i po wielu latach tkwienia w szambie wreszcie wyszedlem na zielona lake.
Pozdrawiam.   
K.

niedziela, 3 maja 2020

Oryginalne Kadry komiksowe / Original Comic strips



 Powyzsze pochodza z roznych odcinkow publikowanych na lamach AKTu.Najprawdopodobniej wyladuja w teczce z reszta podobnych jednak na pewno czesc z nich juz rozdalem wsrod znajomych.

                                                                           *  *  *
All these coming from various short stories already being published in AKT comic zine.Probably some of them for sure will be given away among friends, some find their space in the folder with the rest.

sobota, 2 maja 2020

AKT24.Zapowiedz

kadr z komiksu mojego autorstwa  ( bez tytulu) ok.2017 rok.

Już wkrótce w najnowszym numerze AKT 24 Toruńskiej Asocjacji Komiksu między innymi o dwóch rodzajach zniewolenia czyli o skomplikowanym i nieuchronnym losie człowieka.Zapraszam do zapoznania się z najnowszym numerem już za miesiąc do nabycia na Allegro.


Zapraszam do wystawiania komentarzy.

piątek, 1 maja 2020

Pojedynek rewolwerowcow / tHE dUEL

   To mój osobisty hołd złożony ulubionemu gatunkowi filmowemu(lub jednemu z najulubieńszych) jakim jest western.Aby uściślić jest to wyraz mojej sympatii dla spagetti westernów, niezapomnianego reżysera S.Leone, który chyba w najbardziej malowniczy sposób ukazał dziki zachódodrysował bohaterów i nakreślił historię ich potyczek na zakurzonej scenerii uliczek spalonych słońcemgdzieś na zapomnianym zachodzie.
zamyśle miał to być plakat, potem okładka magazynu komiksowego, ostatecznie projekt pozostałe jedynie na etapie gotowej ilustracji.Może znajdzie swoje miejsce,w jakimś czasopiśmie traktującym o potyczkach rewolwerowców lub Ameryce dziewiętnastego wieku.
Pojedynki o wschodzie słońca zawsze miały coś magicznego w sobie pomimo faktu,że dla jednego z graczy życie miało się zaraz skończyć,a w tym nie ma nic romantycznego.Walka o honor, kobietę czy pieniądzebez znaczenia, konflikt rozwiązywano na ulicy,a potem wszyscy rozchodzili się do domów. Pokonany zaśzostawał na placu boju wydając swoje ostatnie tchnienie, które mogło brzmieć:I na cholerę tak długo stałem w tym piekielnym słońcukurza twarz, jego mać?


                                                                     *  *  *

       That is my personal tribute to my favorite( or one of the most appealing) type of movies which is Western.To be strict, that illustration is the proof of my sympathy to the spaghetti Westerns and unforgettable Director S.Leone who pictured the Old West in the most poematic way.He had also created  magnificent characters and wrote the stories of the gunslingers duel in the dusty scenery somewhere in the West.
        My initial idea was to create a large size poster, then I thought about comic zine cover, but finally this project remains just as illustration at this stage. Maybe in the future I will find a publisher to show this to the audience.So far you can see it on my blog.
        There was always something magical in the gunfight despite of the fact that one life ended tragically at the end and there is nothing romantic in that.Fight for honor, woman or money- doesn't matter.The conflict between two men has being solved on the street.One man stayed there forever and everybody else gone home trying to forget was was happened.