To mój osobisty hołd złożony ulubionemu gatunkowi filmowemu(lub jednemu z najulubieńszych) jakim jest western.Aby uściślić jest to wyraz mojej sympatii dla spagetti westernów, niezapomnianego reżysera S.Leone, który chyba w najbardziej malowniczy sposób ukazał dziki zachód, odrysował bohaterów i nakreślił historię ich potyczek na zakurzonej scenerii uliczek spalonych słońcem, gdzieś na zapomnianym zachodzie.
W zamyśle miał to być plakat, potem okładka magazynu komiksowego, ostatecznie projekt pozostałe jedynie na etapie gotowej ilustracji.Może znajdzie swoje miejsce,w jakimś czasopiśmie traktującym o potyczkach rewolwerowców lub Ameryce dziewiętnastego wieku.
Pojedynki o wschodzie słońca zawsze miały coś magicznego w sobie pomimo faktu,że dla jednego z graczy życie miało się zaraz skończyć,a w tym nie ma nic romantycznego.Walka o honor, kobietę czy pieniądze- bez znaczenia, konflikt rozwiązywano na ulicy,a potem wszyscy rozchodzili się do domów. Pokonany zaś, zostawał na placu boju wydając swoje ostatnie tchnienie, które mogło brzmieć:I na cholerę tak długo stałem w tym piekielnym słońcu, kurza twarz, jego mać?
* * *
That is my personal tribute to my favorite( or one of the most appealing) type of movies which is Western.To be strict, that illustration is the proof of my sympathy to the spaghetti Westerns and unforgettable Director S.Leone who pictured the Old West in the most poematic way.He had also created magnificent characters and wrote the stories of the gunslingers duel in the dusty scenery somewhere in the West.
My initial idea was to create a large size poster, then I thought about comic zine cover, but finally this project remains just as illustration at this stage. Maybe in the future I will find a publisher to show this to the audience.So far you can see it on my blog.
There was always something magical in the gunfight despite of the fact that one life ended tragically at the end and there is nothing romantic in that.Fight for honor, woman or money- doesn't matter.The conflict between two men has being solved on the street.One man stayed there forever and everybody else gone home trying to forget was was happened.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz