Prawo jazdy cudem udalo mi sie zdac,ale za czwartym razem i nie takim maniakalnym szarzowaniem jak postac w komiksie.Wygladalem raczej jak nieopierzony majtek,ktory ma zasiasc za sterami okretu i wyplynac na pelne morze...samochodow i ulic.Zdawalem na nissanie micra i moge z duma powiedziec,ze po tym traumatycznym zajsciu jakim byl egzamin calkowicie zrazilem sie do samochodow i do dzisiaj nie jezdze:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz